ŚWIĘTA 2018.
Tegoroczne Święta Bożego Narodzenia były krótkie. Były też klasyczne, niestety w negatywnym sensie. Pojechaliśmy oczywiście na Mazury i przez kolejne kilka dni miałem deja vu, ponieważ identycznie, jak rok wcześniej, znowu dopadły nas choroby. Ja chory, Bruno chory, Stwórcy też nie najlepiej… Klasyka gatunku, jak już wcześniej wspomniałem. Dopisała za to pogoda i Mikołaj. Śniegu […]