6 views 2 mins 0 comments

BUNT 3 LATKA.

In 2018
01 lutego, 2018

Czas pokazuje, że wszystkie mądre zdania, które Stwórcy wyczytali w książkach – o buncie 3-latka i innych tym podobnych bredniach, okazały się prorocze. Ja jednak dostrzegam w tym całym rozumowaniu pewne niedociągnięcia. To nie jest żaden bunt, a po prostu budowanie charakteru i przede wszystkim świadomość czego się chce i już! A że Stwórcy chcą czegoś innego to już nie moja wina.

W związku z powyższym często sobie negocjujemy. Moja główna strategia polega na wymuszaniu wszystkiego płaczem. Raz działa lepiej, raz gorzej, więc stosuję ją przynajmniej dwadzieścia trzy razy dziennie. Jeśli nadal słyszę odmowę to przyjmuję strategię jeszcze bardziej bad cop: trzaskam drzwiami, klnę po swojemu i rodzicowemu oraz robię domowy hardkor w pokoju. Działa jak złoto! Do tego wszystkiego dochodzą wymiany zdań po różnych zdarzeniach, np. gdy po kłótni zacząłem rozżalony biec i wyrżnąłem dość dużego orła, Stwórcy, wyraźnie przestraszeni:

– Igi, żyjesz?

– Nieeeeeee! Nie żyyyyjęęęęęę – odparłem z wielkim płaczem, wzbudzając wielką salwę śmiechu u Stwórców.

Ale żebyście sobie nie myśleli, że płacz to moje jedyne opcje negocjacyjne. O nie! W tym obszarze cały czas się rozwijam i z dnia na dzień jestem coraz lepszy, szczególnie jeśli negocjujemy wyjazd do przedszkola. Ostatnio wyglądało to mniej więcej tak:

– Igor wstawaj, już późno! Musimy się zbierać do przedszkola.

– Nieeeeeee!!!!!! Nie mogę iść do przedszkola.

– Dlaczego?

– Bo jestem chory!

Po czym kaszlnąłem dwa razy, jakbym miał zapalenie gardła, gruźlicę lub koklusz. Albo wręcz te trzy rzeczy naraz. Niestety trick tym razem nie zadziałał, więc pozostał klasyczny płacz i marudzenie, ale jak widać mój arsenał negocjacyjny się cały czas rozszerza. Drżyjcie Stwórcy!

Visited 1 times, 1 visit(s) today