5 views 4 mins 0 comments

ZAĆMIENIE KSIĘŻYCA 2018.

In 2018
17 sierpnia, 2018

Od jakiegoś czasu przejawiam duże zainteresowanie planetami, układem słonecznym i kosmosem. Zaczęło się od bajki Max i Ruby, gdzie jeden z odcinków jest o planetach i bardzo mi się spodobał. Zacząłem o tym wszystkim opowiadać Stwórcom i niedługo później dostałem książeczkę National Geographics o planetach właśnie. Wyobraźcie sobie, że przez kilka była to moja jedyna lektura! Żadnych Cars’ów, Planes’ów czy innych baśni. Na podwórku malowałem planety, a w parku namalowałem cały układ słoneczny, przy którym zresztą pomagała mi jedna dziewczynka, kolorując Ziemię na zielono i niebiesko. No i cały czas nawijałem jakie to mamy planety i że Pluton to planeta karłowata.

Akurat złożyło się tak, że w roku 2018 miało mieć miejsce najdłuższe zaćmienie Księżyca, w związku z czym moja radość i podniecenie osiągały, trzymając się astronomicznej nomenklatury, zenit. Oczywiście oznajmiłem wszem i wobec, że muszę je zobaczyć pomimo tego, że początek miał być o godzinie 22.30. I żadne protesty Stwórców nie miały tutaj najmniejszego znaczenia. W sądny wieczór, w okolicach dwudziestej pierwszej, wykazywałem już duże oznaki znużenia i dlatego Stwórcy poprosili abym położył się spać. Absolutnie wykluczone oznajmiłem i dalej snułem się półprzytomny po mieszkaniu. W końcu Ojciec powiedział, że mnie obudzi jak już zaćmienie się zacznie i bardzo niechętnie się zgodziłem. Stwórcy usiedli więc na balkonie, polali sobie winka i rozmawiali patrząc w niebo. Gdy minęła 22.30, a Księżyc był dalej widoczny w pełnej krasie, zaczęli się zastanawiać jak to całe zaćmienie ma wyglądać. Po kolejnych kilkunastu minutach Matka zaczęła wątpić, czy ono w ogóle nastąpi i poprosiła Ojca, żeby sprawdził czy aby na pewno jest dzisiaj. Jak się można domyślać Google powiedział, że zaćmienie jest w kolejny wieczór… Kiedy obudziłem się rano byłem bardzo, ale to bardzo niepocieszony, że Stwórcy mnie nie obudzili. Byłem święcie przekonany, że zaćmienie mnie ominęło i absolutnie nie chciałem przyjąć do wiadomości, że zaćmienie będzie dopiero w kolejny wieczór. Dopiero po dłuższej chwili Stwórcom udało się mnie przekonać i w końcu się uspokoiłem.

Wieczorem wyjeżdżaliśmy na wakacje na Mazury i dojechaliśmy na miejsce dokładnie w okolicach dwudziestej drugiej trzydzieści. Po chwili zobaczyliśmy w końcu to całe zaćmienie i muszę przyznać, że byłem trochę rozczarowany. Nie zrobiło ono na mnie tak wielkiego wrażenia jakiego się spodziewałem.  Objawiło ono się tym, że Księżyc zrobił się czerwony jak Mars, który zresztą był bardzo dobrze widoczny zaraz obok. Dlatego też niedługo później pożegnaliśmy widok nocnego nieba i wszyscy udaliśmy się do domu.

Visited 1 times, 1 visit(s) today