2 views 3 mins 0 comments

ZYGZAK MCQUEEN.

In 2016
15 listopada, 2016

Jakiś czas temu zacząłem oglądać za Stwórcami bajki pełnometrażowe. Na początek poleciało “Inside Out”. Nienajgorsza bajeczka, ale chyba dla trochę starszych osobników. Mimo to obejrzałem w całości, choć na raty. Zmiana na lepsze nastąpiła przy drugim podejściu do oglądania, ponieważ wybór padł na “Cars”. Od dłuższego czasu regularnie czytam na dobranoc historię z tej bajki, więc znam ją prawie na pamięć. Dlatego też, gdy któregoś popołudnia Stwórcy zaproponowali obejrzenie całego filmu, usiadłem podekscytowany i z niecierpliwością czekałem na start. Po kilku sekundach, gdy na ekranie pojawił się McQueen, mój entuzjazm wystrzelił do góry niczym rakieta startująca w kosmos. I już tak zostało przez kolejną godzinę, gry Stwórcy mimo moich wielkich protestów, zakończyli pokaz i wyłączyli TV. Jedyne pocieszenie było takie, że była sobota i następnego dnia mieliśmy dokończyć oglądanie. Od tego czasu obejrzałem Cars jeszcze kilka razy. W zasadzie to teraz lecą co weekend.  Co prawda była jeszcze próba podejścia do Kung-Fu Panda, ale szybko mi się znudziło i po kilku minutach stwierdziłem, że jednak wolę Cars. Zacząłem również oglądać Cars 2, ale jak to zwykle bywa z sequelami, nie jest tak dobra jak część pierwsza. Niestety.

Jak widać moja obsesja McQueenem nie maleje, wręcz przeciwnie. Kolekcja resoraków z Cars regularnie się powiększa. Po tym jak na urodziny zażyczyłem sobie McQueena, dostałem jeszcze zestaw trzech aut od wujka Marka, a Ojciec ostatnio nabył metodą kupna na OLX kolejne trzy fury, z czego jedną już dostałem, a kolejne dwie mam znaleźć w bucie na Mikołajki. No i dostanę jeszcze kolejną książkę z opowiadaniami o McQueenie, ale to niestety dopiero pod choinkę.

Poza Cars’ami, jestem jeszcze zafascynowany technologią. To chyba jednak nie przypadek, że większość posiadaczy małych dzieci twierdzi, że rodzimy się z telefonami w ręku. Od małego lubiłem bawić się telefonem, tabletem i podkradać telefony Stwórcom. Uwielbiam przeglądać zdjęcia, a filmiki jeszcze bardziej. Zacząłem również korzystać z komunikatorów internetowych. Jak tylko dorwę się do któregoś z telefonów Stwórców to od razu odpalam What’s App’a i głośno komentując “gdzie ten łocap?”, wysyłam do wszystkich hurtowe ilości emotikonów. Najbardziej podobają mi się buźki, minimalnie mniej auta i piłki. Równie często wyrażam życzenie odpalenia Skype’a i zadzwonienia do babci Tereski. O graniu na tablecie oczywiście nie muszę wspominać, choć ostatnimi czasy Stwórcy dość mocno ograniczyli mi do niego dostęp. Nic tylko czekać na dzień, gdy zażyczę sobie pod choinkę najnowsze Playstation!

Visited 1 times, 1 visit(s) today