10 views 3 mins 0 comments

WPIS NR.1

In 2014
08 stycznia, 2014

Urodziłem się… Zaraz, zaraz. Przecież ja jeszcze się nie urodziłem… A mimo to mam już konto oszczędnościowe i to z pieniędzmi! Do tego kilka mebli i trochę ubrań. Mam też kilka zdjęć, w tym jedno x-rated. Byłem już na dwóch kontynentach i leciałem samolotem. Fury tylko nie mam, ale Ojciec obiecał, że zorganizuje nim się pojawię. Trzymam go za słowo, bo chodzić na razie nie będę mógł więc cztery kółka na pewno się przydadzą…

Ale wracajmy do sedna. Mamy XXI wiek więc obecność w sieci to konieczność! Facebook, Twitter, YouTube czy inne portale społecznościowe zostawiam sobie na później. Na początek będzie blog. Skoro Kasia Tusk może to i ja powinienem dać radę. Więc będę tu pisał i pokazywał moją historię od początku aż do… Cholera wie do kiedy.

Jak to się wszystko zaczęło? W zasadzie zaczęło się to wszystko dużo wcześniej… Z tego co kojarzę to 28 września 2011. Długa historia, która zresztą ma być opowiedziana w formie pisemnej. Ale to jest działka Matki więc nie będę wchodził w jej kompetencje i z przyjemnością skupię się wyłącznie na sobie.

Tak więc zmajstrowano mnie w ostatnim tygodniu listopada 2013. Lub też w pierwszym tygodniu grudnia. Pewności nie ma. I to w prywatnej służbie zdrowia! Wydarzyło się to podczas klasycznego przytulaka. To akurat jest pewne. Na 99%. Wiele ich było w tamtych tygodniach i większość kończyła się podwójnym szczęściem.

Na początku się nie ujawniałem. Przede wszystkim dlatego, że miałem kilka milimetrów i nawet gdybym chciał to było by to dość trudne do wykonania. Żyłem więc sobie spokojnie w ciszy i spokoju i nie zakłócałem spokojnego życia stwórców. Ciężko pracowali. Później były święta i urlop. W wigilię Matka powiedziała, że chciałaby mieć kogoś takiego jak ja na kolejne święta. Jak to na kolejne?!? – oburzyłem się okropnie! Heloł! Ja już jestem. Tu i teraz. Twoje życzenie już dawno spełnione. Dziękuję, dobranoc.

Visited 1 times, 1 visit(s) today