9 views 3 mins 0 comments

SZWAJCARIA BAŁTOWSKA 2023.

In 2023
23 lutego, 2023

Po ubiegłorocznym debiucie narciarskim, w tym roku mieliśmy silne postanowienie, żeby kontynuować naukę i rozwijać dalej nasze umiejętności. Naturalnie musieliśmy zacząć od samego początku, czyli od nabycia sprzętu. Udaliśmy się na giełdę narciarską, gdzie wybraliśmy sobie narty i buty, a później jeszcze do sklepu jednego i drugiego, żeby skompletować kaski, gogle czy ciepłe skarpety. W każdym razie, po bardzo intensywnym dniu mieliśmy praktycznie całe wyposażenie i co najważniejsze, wielkie chęci jego użycia.

Pierwszy długi weekend ferii spędziliśmy w Szwajcarii Bałtowskiej. Miejsce jest idealne do nauki, więc trójka narciarzy była wniebowzięta. Ojciec natomiast stwierdził, że jak się zaczyna rozpędzać, to musi hamować, bo stok się kończy. Ale nie pojechaliśmy na narty po to, żeby Ojciec się najeździł, tylko żeby pozostała część rodziny nauczyła się jeździć. I to w zasadzie się udało. Mieszkaliśmy w super domku w Przystani w Iłży. My na górze z Brunem, a Stwórcy na dole, co bardzo nam się podobało. Tak bardzo, że nie chciałem pozwolić Stwórcom na obejrzenie pokoju, dopóki się sam nim nie nacieszę, a czego kompletnie nie mogli zrozumieć Po części pewnie dlatego, że nie umiałem im tego powiedzieć wprost, ale z drugiej strony, mogliby być bardziej domyślni!

Same narty były również bardzo fajne, a progres przez te trzy dni zrobiliśmy niesamowity. Matka ćwiczyła sama na stoku, a ja z Brunem mieliśmy jazdy z trenerem na oślej łączce dwa razy dziennie. Później jeździliśmy trochę z Ojcem, a trochę z Matką. Drugiego dnia po pierwszym treningu stwierdziłem, że czas na jazdę po normalnym stoku, co niezbyt spodobało się Matce, ale Ojciec zapewnił ją, że będzie mnie pilnował, żebym się nie zabił. I jak widać udało się przeżyć i nie połamać żadnej z kończyn. Od tego czasu zostałem narciarzem pełną gębą, chociaż nadal brak mi było kontroli nad nartami i ponosiła mnie ułańska fantazja. Bruno też radził sobie coraz lepiej i trzeciego dnia zaczął wjeżdżać na górę na talerzyku i zjechał kilka razy z całej góry. W poniedziałek bardzo późnym południem ruszyliśmy z powrotem do Warszawy z silnym postanowieniem, że w kolejnym tygodniu też pojeździmy, tym razem w Karpaczu.

Visited 1 times, 1 visit(s) today