15 views 4 mins 0 comments

SPANIE.

In 2017
10 lipca, 2017

Moje zasypianie to, nie wiedzieć czemu, wieczny problem. Nie dla mnie oczywiście, ale dla Stwórców. Ja tam nigdy nie czuję się zmęczony, a co dopiero chętny do spania. Uważam, że spanie to kompletna strata czasu, z czym zresztą Stwórcy się zgadzają. Twierdzą jednak, że organizm ludzki snu potrzebuje, a taki mały jak mój to nawet bardzo, szczególnie po dwudziestej. W pewnym momencie doszło jednak do tego, że chodziłem spać w okolicach 22. Oczywiście później spałem do 8-9 rano, następnie 1.5-2 godziny na drzemce, a później znowu mnie nosiło do późnej nocy.

Aby coś temu zaradzić i wygospodarować sobie chwilę wolnego czasu wieczorem, Stwórcy zdecydowali się zabrać mi drzemkę i przyspieszyć wieczorne procedury. Na początku bywałem trochę marudny, ale najtrudniejsze momenty przetrwałem oglądając bajki. Wieczorem kąpiel była szybciej, czytania trochę mniej i zacząłem chodzić spać w okolicach 20-20.30. Stwórcy byli wniebowzięci. Do czasu. Po rozmowie z jakąś panią, Matka stwierdziła, że brak drzemki niekoniecznie jest dla mnie dobry i że może jednak powinna wrócić. Przez kolejnych kilka dni Stwórcy dużo się zastanawiali co z tym fantem zrobić. Jak to często bywa wszystko wyszło w praniu i problem rozwiązał się sam. Na drzemki chodzę praktycznie codziennie, ale czasami zasnę, a czasami nie. Odbija się to oczywiście na wieczornych porach zaśnięcia, ale w końcu moje zdrowie jest ważniejsze niż chwila relaksu Stwórców. W ostatnim czasie jednak zaczęło się coś zmieniać. Zaczynam nabierać świadomości tego, że jestem zmęczony i rozwiązaniem na to jest sen. W tym miesiącu doszło do tego, że pierwszy raz sam poszedłem się położyć. Stwórcy nie mogli uwierzyć! Najpierw była samodzielna drzemka, a kilka dni później spanie wieczorne. Po powrocie ze sklepu i usłyszeniu odmowy w jakiejś ogromnie ważnej dla mnie sprawie, o której nawet nie pamiętam, rozryczałem się trochę i poszedłem do pokoju. Jakież było zdziwienie, gdy po jakimś czasie Matka zawołała Ojca, żeby mnie pokazać, śpiącego w pełnym opakowaniu. A na zegarze była 19. Nie muszę dodawać, że kolejnego dnia obudziłem wszystkich o 5.15 rano.

Z innych sennych historyjek na uwagę zasługują dwie z ostatnich dni. Pewnego wieczoru nie mogłem zasnąć, ciągle wyłaziłem z pokoju, marudziłem i irytowałem Stwórców. W końcu jednak zapadła cisza, a ja zasnąłem. Gdy Matka mnie znalazła, natychmiast zawołała Ojca i oboje o mało nie pękli ze śmiechu. Otóż zbunkrowałem się w moim namiociku, z prawie całym dobytkiem – wszystkimi pluszakami, samochodami, kocem, kołdrą, dwoma poduszkami i tirem Mańkiem. I tak sobie zasnąłem w swoim domku. W końcu każdy lubi mieć swój kawałek podłogi. A jeśli mowa o podłodze to również zdarzyło mi się tam zasnąć. Leżałem i leżałem, otwierając i zamykając drzwi, a Stwórcy spokojnie oglądali sobie Better Call Saul i kompletnie mnie ignorowali. Gdy już skończyli, chcąc mnie sprawdzić, próbowali otworzyć drzwi, ale coś je blokowało. Po delikatnym odsunięciu okazało się, że to ja!  Zasnąłem, znudzony brakiem ich zainteresowania i monotonią otwierania / zamykania drzwi.

Visited 1 times, 1 visit(s) today