7 views 3 mins 0 comments

KORONA GÓR NR 18 – JAGODNA.

In 2024
02 maja, 2024

Tegoroczna majówka okazała się fantastyczna. Pogoda dopisała, zaliczone cztery szczyty w koronie, odwiedzeni dziadkowie, odkryte fajne miejsce w górach, no i tym razem bez niespodzianek samochodowych. Zacznijmy jednak od początku, czyli końca kwietnia.

Jak tylko Matka skończyła pracę we wtorek, ruszyliśmy do Wrocławia, gdzie czekał na nas Ojciec zastępujący wujka Radka. Po szybkim przepakowaniu ruszyliśmy pędem do Świniar, żeby zdążyć na półfinał ligi mistrzów. W akcji Real z Bayernem, więc nie mogliśmy tego przegapić. Poszło zgodnie z planem tym razem i o dwudziestej pierwszej, już po kolacji i wykąpani, zasiedliśmy przed telewizorem (przynajmniej męska większość) i obejrzeliśmy wspaniałe widowisko. Piłka na najwyższym poziomie, cztery bramki, miód malina bombka sprężyna. Środę spędziliśmy na oglądaniu bajek, graniu w piłkę, grillowaniu i pochłanianiu smakołyków w dużych ilościach, z naciskiem na nowosądeckie wafle toffi, które szczególnie mi posmakowały. Później przyszedł czas na tradycyjny spacer dookoła lasu z Babcią i Kibicem oraz kolejny półfinał ligi mistrzów, tym razem PSG z Borussią. Mecz był na zdecydowanie niższym poziomie od wczorajszego, ale mimo to obejrzeliśmy go do końca i poszliśmy spać dopiero po dwudziestej trzeciej.

Czwartek był już dniem górskim. Po śniadaniu, niespiesznie jak nigdy, spakowaliśmy manatki i ruszyliśmy do Kotliny Kłodzkiej. W planach na dziś była tylko Jagodna, łatwa i krótka trasa na rozgrzewkę. Zaparkowaliśmy przy schronisku o tej samej nazwie i ruszyliśmy szeroką leśną drogą, która niestety nie wymagała od nas… w zasadzie niczego oprócz dużej cierpliwości. Prowadziła pod górę, ale niezbyt stromo. Cały czas szeroko, cały czas nudno, cały czas (na szczęście krótki) do przodu. Po około godzinie byliśmy przy wieży widokowej, na którą wszedłem z Matką, a po zejściu ruszyliśmy niezwłocznie z powrotem, tą samą nudną trasą. Nawet w schronisku nie zabawiliśmy zbyt długo. Wbiliśmy tylko pieczątki i szybko ruszyliśmy do Siennej, gdzie już w naszej hotelowej bazie wypadowej, zjedliśmy obiadokolację, obejrzeliśmy kino i długo nie mogliśmy zasnąć.

Visited 1 times, 1 visit(s) today