40,3.
A miało być tak pięknie. Ostatnimi dniami wręcz rozpieszczałem Stwórców. Spokojny, pogodny, nie awanturujący się. Normalnie klient w krawacie. Dawałem im w miarę porządnie pospać, nawet w ciągu dnia możliwa była drzemka. W niedzielę mieli piękny plan nakarmienia mnie i położenia spać przed pierwszą, w nadziei przespania po raz pierwszy całej nocki. Płonne były to nadzieje i […]