2 views 4 mins 0 comments

GADANIE ŚPIEWANIE I FUTBOL.

In 2016
01 sierpnia, 2016

W roku pańskim 2016 obejrzałem swoje pierwsze mistrzostwa. Co prawda nie będę nic z nich pamiętał, ale fakt musi zostać odnotowany. Osobiście czekam na taki przełom jak u Ojca w 1986. Pierwsze mistrzostwa, które pamięta i to chyba najlepiej ze wszystkich dotychczas. Fakt, że część meczy utrwalał na video i to na Betamaxie (google it!), ale do dzisiaj pamięta wiele z nich, choćby Anglia – Argentyna z dwoma boskimi golami jeszcze bardziej boskiego Diego, przestrzelony karny Platiniego z Brazylią, hattrick Linekera przeciwko Polsce czy wachlarz emocji w finale z golem Burruchagi na 3:2. Wracając jednak do meczów trzydzieści lat później, to ten Polaków z Niemcami oglądałem w Berlinie. Później obejrzałem ze Stwórcami jeszcze kilka innych, mniej lub bardziej ciekawych. Nauczyłem się śpiewać “Polska Gola!” i “Polska biało-czerwoni”. Śpiewałem oczywiście nawet gdy Polska nie grała, ale kogo by to obchodziło. Ważne, że był doping! Futbol bardzo mi się spodobał i mecze oglądałem tak długo, że Stwórcy siłą musieli ciągnąć mnie za uszy do łóżka. W okolicach 22. Wygląda na to, że żyłka kibica została przeniesiona genetycznie.

Ze świata z poza futbolu, to muszę odnotować, że moje pojmowanie i rozumienie świata zwiększa się tak szybko, że nawet prawo Moore’a tu nie nadąża. Stwórcy bardzo się z tego cieszą, aczkolwiek momentami zaczynają też być troszeczkę przerażeni. Kumam wszytko. Szczególnie łatwo przyswajam wszystko czego nie powinienem, np. po monologu Babci trwającym około dwóch minut, jedyne co zapamiętałem i powtórzyłem to “Ja pierdziu”. Bardzo lubię komunikować (tutaj chyba geny Matki się odzywają) i w zasadzie robię to od samego rana, często najpierw otwierając usta, a dopiero później oczy. Zresztą wieczorem również usta mi się nie zamykają, szczególnie, że jest to bardzo dobry sposób by nie zasnąć. Opowiadam o wszystkim, np. o wiatrakach, które mają takie malutkie silniczki i kręcą się tak szybko. Albo o tym gdzie pojedziemy, gdzie byliśmy, co robiłem, a nie daj Boże niech mi coś fajnego Stwórcy obiecają na kolejny dzień. Wtedy nie ma szans bym zasnął przed 22. Moje zdolności lingwistyczne zaczęły się również objawiać poprzez śpiewanie. Po tym jak już dawno temu nauczyłem się słów i gestów do “Kukułeczka kuka”, teraz już śpiewam “Szczotka, pasta”, “Ogórek” czy “One little dinosaur”. W zasadzie to co chwilę zaskakuję Stwórców jakimś “nowym” słowem, które nie wiadomo skąd znam (z książek ma się rozumieć!).

Na koniec wpisu zostawiłem gówno, a będąc bardziej precyzyjnym i używając trochę milszej dla ucha nomenklatury, potrzeby fizjologiczne. Załatwiam się prawie jak dorosły. Komunikuję o nich Stwórcom, zacząłem nawet sikać na stojąco, np. w krzaczkach. Pieluszkę zakładam tylko na noc, bardziej dla bezpieczeństwa materaca niż z konieczności. No i w razie, gdyby Stwórcom nie chciało się rano szybko wstać i mnie wysikać. No i po takiej kupie informacji nie pozostaje mi nic innego jak zakończyć.

Visited 1 times, 1 visit(s) today